wtorek, 30 kwietnia 2013

Tak się bawiliśmy - relacja z trzech festiwalowych dni



Punktualnie o godzinie 15, w piątek, 26 kwietnia I Lubiński Festiwal Piwa został uznany za otwarty, a pierwsi zaciekawieni i spragnieni goście przestąpili przez próg naszych bram.
Na wystawowym placu zagościli przedstawiciele takich browarów jak Bartek, Bernard, Czarknów, ALeBrowar, Edi, Haust, Kormoran, Krakonoš, Na Jurze, Pivovar Náchod, PINTA, Rohozec, Sint Jozef i  Browar Zamkowy z Raciborza. Nie zabrakło też stoisk z piwnymi (i nie tylko) przekąskami. Można było degustować  pyszne sery korycińskie, obwarzanki, swojskie wędliny, a dla lubiących „szybkie jedzenie” czekały budki z pajdami, gorącymi zupami i amerykańskim jadłem napływowym.

Piątek zapewnił piękną pogodę, więc i odwiedzających Festiwal było bardzo dużo. Spacerowicze chętnie zaglądali na Błonia i kupowali małe „co nieco” .
Pierwszą festiwalową atrakcją był zespół akordeonowy, który stworzył doskonale pasujące do browarnego klimatu muzyczne tło. Aż chciało się kiwać na szerokich, drewnianych ławach, łapać pod ramię współbiesiadnika i uderzać kuflem o kufel z głośnym okrzykiem: na zdrowie!
Do tańca porwała naszych gości również Kapela Michały, która tworzy muzykę biesiadną, ludową i taneczną Polską oraz mniejszości narodowych.
Niewątpliwą gwiazdą piątkowego, ciepłego wieczoru okazał się zespół Adonis, wobec którego nogi lubinian nie pozostały obojętne. Tańcom pod sceną nie było końca, a to wszystko w rytm szlagierów z lat 80’ i 90’.
Dodatkowymi atrakcjami podczas pierwszego dnia Festiwalu były projekcje filmowe oraz warsztaty, a dla najmłodszych strefa dzieci, w której odbywały się ciekawe zajęcia plastyczne.
Oczywiście wszystko co powyżej, pozostało jedynie tłem do sprawy nadrzędnej: piwa. Dobrego gatunkowo, wyjątkowego, niepowtarzalnego PIWA, które kulturalnie, niespiesznie, wygrzewając się w piątkowym ciepłym słonku, celebrując nadchodzący weekend spożywaliśmy.

Drugi dzień festiwalu nie rozpieszczał nas pogodowo. Sztormowo zaczęła orkiestra Samanta, która swoimi szantowymi klimatami próbowała przechytrzyć zaczynający padać deszcz.
I nawet Ci, którzy „Postanowili Zmądrzeć”  nie zdołali przegnać ciężkich chmur. Nic nie robili sobie jednak z tych kaprysów pogodowych Lubinianie, którzy przyszli sprawdzić, co się u nas dzieje.  
Tego dnia popołudniowy koncert dał zespół Asocjacja Starych Łosi, który tworzy piosenki turystyczne i od lat związany jest z lubińskim Klubem Wysokogórskim i Klubem Górskim Problem. Zespół zabrał nas na piękną wędrówkę górskimi szlakami. 
Oprócz koncertów, odbyły się również warsztaty warzenia piwa z zacieraniem. Niesamowita sprawa! Ekipa z centrum piwowarstwa przekazywała odwiedzającym tajemną wiedzę piwowarską. Uwarzenie dobrego trunku może na pierwszy rzut oka i ucha wydawać się sprawą nieco skomplikowaną, ale podobno po kilku razach samodzielnego mieszania chochlą w wielkim garze, nie ma już z tym najmniejszego problemu. 
W sobotę również birofile znaleźli u nas coś dla siebie. W jednym z namiotów została zorganizowana giełda na której można było wymieniać, kupować, przebierać i wybierać.
Dzień zakończyły projekcje filmowe o historii wydobycia miedzi w naszym regionie. 

Trzeci dzień Festiwalu był zupełnie wyjątkowy. Wygraliśmy derby Dolnego Śląska i na piwko ściągnęli pomarańczowi kibice w szampańskich nastrojach. Było co świętować 4:0 to wyjątowo satysfakcjonujący dla nas wynik. Toteż kibice nie żałowali sobie bursztynowego trunku i nie trudno zgadnąć, że browar Witnica ze swoim Zagłębiakiem święcił w niedzielne popołudnie triumfy :) 
Ale od początku. Trzeci dzień Festiwalu swoim koncertem rozpoczęła lubińska grupa Antymatematyka, która dała świetny koncert pobrzmiewając w elektrycznym rytmie reggae, punk ,funk, ghotic, hard i pop rock. 
Nastepnie akordeonowy koncert dali panowie Aleksandr Burdyug & Andrey Fesenko, którym w pewnej chwil udało się nawet przegnać ciemne chmury.
Równiez z kiepsą aurą świetnie poradził sobie zespół The Mohers Band – rock’n’roll’owa kapela z Lubina dała czadu rozgrzewając publiczność. Od razu zrobiło się cieplej!
Niewątpliwą atrakcją wieczoru była projekcja niemego filmu „Nosferatu” do którego muzykę na żywo tworzył zespół Czerwie. Niesamowity, mroczny klimat oprawy muzycznej, pochmurny wieczór, tajemnicze oświetlenie i przerażający bohater filmu.. ojj, przeszły ciarki po plecach ;) 

Tak zakończył się I Festiwal Piwa w Lubinie. Przez imprezę przetoczyło się 4213 zadowolonych Lubinian, którzy, może choć początkowo sceptycznie nastawieni do kwestii biletowych, wychodząc  zostawiali nam
w większości dużo ciepłych słów. Zadowoleni wystawcy obiecali udział również  w przyszłym roku ciesząc się z dobrych utargów. Pogoda? No cóż, to jedyne, na co nie mamy wpływu, ale za rok postaramy się załatwić z kim trzeba, żeby było lepiej ;)

Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami przez te trzy dni, tym, którzy nas wspierali, pomagali, którzy wraz z rodzinami spędzali czas korzystając z festiwalowych atrakcji. Cieszymy się, bo to dla Was, miłośników, pasjonatów dobrego smaku, niebanalnych trunków ta impreza.
Jeszcze raz dziękujemy i zapraszamy za rok!

tekst: Anna Głębocka 
(http://www.facebook.com/pages/ania-gotuje/208584349208719 )

zdjęcia: Kamila Zarembska, Anna Głębocka
















































niedziela, 28 kwietnia 2013

na zdrowie!


Czy wiecie, że niewielkie (umiarkowane) spożycie piwa świetnie wpływa na naszą urodę i zdrowie? Wbrew powszechnemu przekonaniu, że alkohol  nie sprzyja dobremu funkcjonowaniu naszego organizmu postaram się Wam udowodnić, że niewielkie ilości tego bursztynowego trunku poprawiają nasze samopoczucie.

Piwo zawiera całkiem spore porcje  potasu, fosforu, magnezu, wapnia i w niewielkich ilościach sód. Nie zawiera tłuszczu, a za to jest źródłem witamin z grupy B, które pochodzą ze słodu i drożdży. Witamina B1 wpływa korzystnie na przemianę materii. Ryboflawina i niacyna (witamina PP), występujące w dość znacznej ilości w piwie, działają pobudzająco na soki żołądkowe i funkcje przewodu pokarmowego. Piwo ułatwia trawienie pokarmów węglowodanowych, co ma znaczenie w dietach wegetariańskich. Napar z chmielu stosuje się przy zapaleniu nerek, braku apetytu, nerwobólach, chorobach śledziony i żołądka, przy zaburzeniach przemiany materii oraz w niektórych przypadłościach nerwowych. Sam chmiel ma w sobie właściwości przeciwutleniające, zapobiegające chorobom serca, wspomagają proces odbudowy mięśni, a także zapobiegają zmianom nowotworowym i opóźniające proces starzenia naszych organizmów. Więcej antyoksydantów zawiera ciemne piwo, które, jak dowiodły ostatnio badania, ma ich tyle samo, co czerwone wino. Piwo z dużą zawartością chmielu zawierają związki polifenoli, które pomagają obniżyć cholesterol, wspomagają walkę z rakiem i niszczą wirusy, oczyszczają nerki i przewody moczowe. Szczególnie powinniśmy cenić sobie piwa z małych browarów, które dbają o walory smakowe i odżywcze nie poddając piwa pasteryzacji czy filtracji. Stosują też tradycyjne sposoby warzenia. Piwo jest również napojem izotonicznym, czyli wyrównującym ciśnienie międzykomórkowe i umożliwiającym szybkie przyswajanie przez organizm wszystkich substancji odżywczych.
A co z urodą? Bardzo proszę!
Kąpiele w wodzie z dodatkiem piwa, mają właściwości zdrowotne, dodają energii i poprawiają samopoczucie. Wszystko za sprawą cennych składników, wydobywanych z chmielu, jęczmienia i słodu. Drożdże piwne, które są kolejnym składnikiem piwa kąpielowego, pomagają przy trądziku, nieczystościach skóry, infekcjach grzybicznych czy źle gojących się ranach oraz zapobiegają przetłuszczaniu się skóry.
 Kąpiel z dodatkiem ciemnego piwa, gdzie woda ma temperaturę około 5 stopni Celsjusza, wzmacnia układ odpornościowy. Pobudza układ krążenia oraz działa odżywczo i regenerująco na komórki skóry. Dzięki drożdżom otrzymujemy sporą dawkę witamin z grupy B, protein i sacharydów. W takiej kąpieli skóra wypoczywa oraz nabiera łagodnego matowego koloru. W trakcie 30 minutowej kąpieli pobudzimy krążenie krwi, obniżymy ciśnienie i odblokujemy pory skórne, a przede wszystkim poprawimy sobie nastrój.
 Już w Starożytności Egipcjanki odświeżały twarz i ciało piwem. Dzięki taki naturalnym składnikom kąpieli jak chmiel, drożdże piwne i CO2 pobudzamy ukrwienie skóry, które pozytywnie wpływa na obniżenie wysokiego ciśnienia i rozpoczynającą się miażdżycę tętnic. Woda w połączeniu z naturalnym produktem jakim jest piwo działa relaksująco  i oczyszczająco. Skóra po takiej kąpieli staje się wygładzona, delikatna i miękka.
I co? Udało mi się Was przekonać o dobroczynnych właściwościach złotego trunku? A może wcale nie musiałam tego robić, bo od dawna wiedzieliście, że małe piwko, to jest to? ;)
WWWGRAFIA ;)
-open-bar.pl
- menshealth.pl
- browarnicy.interia.pl


tekst: Anna Głębocka 
(http://www.facebook.com/pages/ania-gotuje/208584349208719 )



Krótka relacja z dnia drugiego :)

Dziękujemy, że drugiego dnia festiwalowego byliście z nami mimo rozkapryszonej aury. Mamy wrażenie, że na przekór niezbyt wysokiej temperaturze wszyscy mieliśmy ciepło wymalowane na twarzach. Cieszymy się, że zapełniliście nasz rozświetlony namiot po brzegi. Birofile oczarowali nas swoimi skrabami z piwnych kolekcji, olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się też warsztaty warzenia piwa (o czym poniżej). Zapraszamy też dziś :)!

























tekst: Anna Głębocka
foto. Kamila Zarembska